Alyson Noël - Greckie wakacje

Posted on 10:28 by
Co może się wydarzyć na małej nudnej wysepce, gdzie nawet telefon komórkowy nie ma zasięgu? 
Powieść Alyson Noël to lektura na gorące wakacyjne dni. Colbie wreszcie zaczęła wspinać się po licealnej drabinie społecznej – zaprzyjaźnia się z Amandą, najbardziej popularną dziewczyną w szkole, i nawiązuje bardzo bliską znajomość z przystojnym Levim. Wtedy spotyka ją cios: rodzice rozwodzą się. Aby odsunąć córkę od tych wydarzeń, wysyłają ją do Grecji w odwiedziny do zwariowanej ciotki…

Moja opinia :

    Tak już bym chciała wakacje! Dlatego, kiedy zobaczyłam okładkę, po prostu musiałam mieć tę książkę. Może trochę za dużo od niej oczekiwałam, a poznałam zwykłą obyczajówkę na wskroś zwyczajną.




    To była pierwsza przeczytana przeze mnie książka Alyson Noel. I szczerze mówiąc cieszę się, że miała tylko 250 stron. Autorka niby miała pomysł na książkę, ale tak rażąco przypominał mi inne pozycje, że nie mogłam wyrzucić wrażenia, że to po prostu plagiat. Przypominała mi dwie świetne powieści, które z chęcią przeczytałabym jeszcze wiele razy. Po pierwsze "Stowarzyszenie Wędrujących Dżinsów". Historia Colbie przypomina mi w 80% wątek Leny. Dziewczyna z USA wyjeżdża do Grecji, tam spotyka super chłopaka, później trochę komplikacji, ale w końcu i tak wszystko kończy się happy end'em. Mogę wymienić też wiele innych podobieństw, ale ważne jest to, że obie bohaterki są zupełnie inne. Charakter, przeżycia, wygląd... A tu zdecydowanie wygrywa Ann Brashares. Druga powieść to "13 małych błękitnych kopert". Zwariowana ciotka, która żyję w zupełnie innym świecie i rzuca złotymi myślami. Tylko w przypadku "Greckich wakacji" postać jest raczej epizodyczna. 
    Autorka skupiła się wyłącznie na Colbie. Cała książka napisana jest właśnie przez główną bohaterkę. W formie pamiętnika, mejli i bloga. Wydawałoby się ciekawe, ale mi znudziło się już po kilku stronach, nawet (wstyd się przyznać) pogubiłam się trochę. 
    Główna bohaterka jest tak denerwująca, płytka... Grrr! Po prostu zastanawiam się jakim cudem ona zdobyła jakichś przyjaciół?! Potem około setnej strony następuje (nie)spodziewana przemiana i Colbie zmienia się nie do poznania. Rozumiem, że książka miała być o dojrzewaniu. Miała pokazać, że każda z nas się zmieni, ale to jest tak nierealne, że po prostu nie wiem czy autorka widziała kiedyś jakąś dojrzewającą nastolatkę! 
    Do setnej strony jeszcze jakoś dawałam radę, ale ciągle miałam ochotę odłożyć (wyrzucić!) książkę i sięgnąć po wartościową pozycję i nie marnować więcej czasu. Skończyłam książkę w jeden dzień, bo myślałam, że chociaż zakończenie zatrze złe wrażenie. Tutaj też się zawiodłam. Było nieco zaskakujące, ale raczej zwyczajne i pospolite.
    Najbardziej denerwujące było podeście Colbie do wyspy, na której wylądowała. Jak to nie jest pokrzywdzona, smutna, zrozpaczona, ale później zauważa, że nie potrafiła dostrzec "prawdziwego piękna tej małej wysepki". Serio! Wow, wpadłaś na to. Przepraszam, że jestem tak sarkastyczna, ale po prostu nie wiem, jak autorka zdołała dokończyć tę książkę. Miała takie piękne krajobrazy, które mogła opisywać godzinami, a prawie w całości je ominęła i zmarnowała temat greckiej, samotnej wysepki. Mogłabym czytać opisy na pół strony, bo na zdjęciach widać, że to niesamowite miejsce, a ona opisała je tak jak by przeczytała najkrótszy przewodnik po Grecji i czuła się znawczynią Greków, greckich obyczajów itp.

    Mimo wszystko polecam tę książkę, ale tylko i wyłącznie na plażę. Jest to niezła pozycja do poczytania, kiedy się opalamy i chcemy zająć czymś myśli. Kiedy jest tak gorąco, że nie mamy siły ani ochoty myśleć. Prosta, łatwa, szybka. Jeśli jednak liczycie na ciekawą pozycję, która coś wyraża, zdecydowanie odradzam. 

                                                                                                                         storia ;)


,,Może po prostu raj to bardziej stan umysłu, a nie miejsce?"

Tytuł : Greckie wakacje
Autor : Alyson Noël
Seria : Uwaga młodość
Wydawnictwo : Dolnośląskie
Wydano : lipiec 2012
Liczba stron : 251
Moja ocena : 4/10

1 komentarz: A ty co myślisz?

  1. Nazwisko autorki gdzieś mi dzwoni. Chyba napisała Ever? Tak czy inaczej mimo kuszącego tytułu zaczęłam się przez Ciebie książki odrobinę (no może ciut więcej) bać. Wolę przeżyć Greckie wakacje, niż o nich czytać -> Ale suchar mi wyszedł ;)

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.